Przejdź do stopki

Napisali o Dworku

Treść

"Sarmacka perła Limanowszczyzny"

Autor artykułu, z wykształcenia prawnik, mieszka w Żegocinie, interesuje się historią i zabytkami. W latach 1974 - 1994 poprzez swą pracę zawodową związany był z Ziemią Limanowską. Jest działaczem Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej im. Czesława Blajdy. Publikował artykuły w "Spotkaniach z zabytkami", "Poznaj swój kraj", "Ziemi bocheńskiej" i "Wiadomościach bocheńskich".

Zbigniew Ellnain

Dwór w Świdniku

„Sarmacka perła Limanowszczyzny”

Ziemia Limanowska w wyniku dziejowych kataklizmów utraciła większość swych licznych obiektów dworskich, tak niegdyś charakterystycznych dla krajobrazu polskiego. Tym bardziej na uwagę zasługują te, które dotrwały do naszych czasów. W tej sytuacji za szczęśliwy traf należy uznać zachowanie na tym terenie prawie w niezmienionej formie wybitnych przykładów drewnianego budownictwa dworskiego wymienianych w podręczni­kach historii architektury. Są to barokowe dwory w Laskowej i Świdniku - typowe przy­kłady polskiego niewielkiego dworu ziemiańskiego, zachowane   w miejscu ich posadowienia.

Wieś Świdnik położona w Gminie Łukowica powiatu limanowskiego przy drodze Limanowa - Raszówki - Naszacowice - Nowy Sącz w dolinie prawego dopływu Słomki, na­leży do starych miejscowości. Znalezione cmentarzysko i przedmioty z epoki neolitu, świadczą o bardzo dawnym zasiedleniu oko­licznych terenów. W 1326 roku wzmiankowa­na jest jako wieś rycerska. Z początkiem XV wieku należała do niejakiego Leszka, a w dru­giej połowie XV wieku do Żegoty Gabońskiego. Następnie dziedzicami wsi byli Rogowscy z Rogów, Sędzimirowie1 z Łukowicy potem Wielogłowscy, którzy wybudowali2 istniejący do dnia dzisiejszego dwór. Od 1821 roku właściciele zmieniali się wielokrotnie. Ostatnią jego dziedziczką do 1946 roku była Marianna z Walterów Śmiałowska.  Na przełomie XIX i XX wieku w Świdniku były jeszcze trzy nieistniejące dzisiaj dworki: "Niżni" należący do Walterów, "Wyżni"- Gostkowskich i "Na Owieczce"- Reklewskich.

Świdnicki dwór wzniesiony w 1752 roku położony jest w starym parku krajobrazowym, wyraźnie odcinającym się od rosnących woko­ło sadów. Park przecięty jest w połowie aleją, poprowadzoną  od drogi i zakończoną kolistym podjazdem pod wejściowy ganek. Dwór zwrócony jest frontem  do północy, drewniany, modrzewiowy, zbudowany na zrąb, tynkowa­ny. Parterowy z facjatką z tyłu. Realizuje zasa­dę ścisłej osiowości przy koncepcji dwutraktowej. Korpus główny stanowi sześć podstawo­wych pomieszczeń z sienią i salonem na osi. Jednak w części zachodniej wprowadzono do­datkowe wejście dla służby, wydzielając mię­dzy traktami płytki korytarzyk przełamując w ten sposób regularność koncepcji. Na naroż­nikach kwadratowe alkierzyki. Pośrodku ścia­ny frontowej kolumnowy ganek dodany prawdopodobnie w końcu XVIII lub na po­czątku XIX wieku. W trójkątnym szczycie facjaty ślepa arkada półkolista. Dachy namio­towe z pazdurami kryte gontem. Pierwotnie świdnicki dwór miał dach łamany zarówno na korpusie głównym jak i alkierzach. W części wschodniej drewnianych stropów na jednej z belek zachował się łaciński napis z datą budowy: BENEDIC DOMINE DOMUM ISTAM EXTRVITAM 1752 AD. DIEBUS 7 BRIS ET OMNIS HABITANTES IN EA. (Błogosław Panie domowi temu wzniesionemu 7 października 1752 roku pańskiego i wszyst­kim jego mieszkańcom).

Dwór posiada dosyć bogaty detal architek­toniczny. Dwa rokokowe kominki dwukondygnacyjne; jeden z ramą ornamentalną i maskaronem, drugi skromny z ornamentem, a także częściowo zachowaną, bądź odtworzoną stylową stolarkę z profilowanymi płycinami, okładzinami futryn drzwi i obramieniami okien. Na końcu brzozowej alejki po stronie południowo-wschodniej znajduje się dworska kaplica z XVIII wieku. Murowana, półokrąg­ła, sklepiona kolebkowo z kamiennym porta­lem. Posiada drzwi żelazne z XVIII w. Wew­nątrz obraz Matki Boskiej Bolesnej z początku XIX w.

Pisząc o świdnickim dworze nie można po­minąć jego roli w okresie reformacji, która w tej części Małopolski znalazła podatny grunt rozwoju. Jak wspominają kroniki, okoliczna szlachta siedząca wzdłuż Dunajca począwszy od Czorsztyna aż do Melsztyna poprzez Lima­nową, Wiśnicz i Tarnów aż po Sanok na wschodzie była w znacznej części arianami zwolennikami radykalnego odłamu reformacji - zwanymi także braćmi polskimi. Nic więc dziwnego, że również ówcześni właściciele Świdnika, Rogowscy byli zagorzałymi zwo­lennikami arianizmu. Sam Świdnik zaś obok Przyszowej i Łukowicy, gdzie miały działać drukarnie ariańskie wspierane przez tamtejsze szlacheckie rodziny Krzeszów i Wierzbiętów, był prężnym ośrodkiem tego ruchu, znacznie wyprzedzającym swą epokę nie tylko w zakre­sie myśli religijnej, ale i społecznej. Stąd też w ogrodzie dworskim znajdują się pozostałości zbudowanego w XVI w. przez Marcina Rogowskiego zboru ariańskiego. Zachowała się sklepiona dwudzielna piwnica, w obrębie wału ziemnego o trzech ramionach, przylegających do stoku wzgórza.

Cała okolica stała się w XVII w. widownią pogromów na tle religijnym i rabunków ariańskich dworów. Między innymi w 1620 roku chłopi z Łącka, Ochotnicy i Kamienicy doko­nali napadu na dwory Wielogłowskich z Wolicy, Gabońskiej w Łukowicy oraz Wierzbiętów i Podowskich w Przyszowej, a więc bezpośred­nim sąsiedztwie. Podobny napad na świdnicki dwór i tamtejszy zbór również miał miejsce  i według tradycji kaplica dworska wzniesiona została na zbiorowym grobie pomordowanych arian.

Ulegając atmosferze tego zakątka naszej małej ojczyzny, możemy zadumać się nad krętym biegiem polskich dróg. Czyż nie musi budzić zastanowienia los tych, których kości leżą w podziemiach świdnickiej kapliczki, a zginęli z ręki tych, których pewnie zwolnili z poddaństwa, a być może nawet obdarowali ziemią. Tragizm tych wydarzeń najlepiej od­dają słowa pisarza Jana Wiktora: Krew spod wideł trysnęła na dzieje narodu, której nie mo­gli zmyć poświeconą wodą przez wieki pogrążo­ne w mrokach. ("Pieniny i ziemia sądecka").

Opisując świdnicki dwór celowym wydaje się umieścić go w szerszym kontekście epoki, w której powstawał. W wieku XVI i XVII, pod wpływem architektury włoskiej, w bu­downictwie dworskim zarysowały się zmiany. Budynki tracą charakter obronny zachowując często jedynie ich relikty w postaci basztek lub alkierzy będących elementami zredukowa­nych do minimum koncepcji pałacowych. Należy zauważyć, że przemiany te w Polsce wniosły do przeciętnej architektury barokowej swoisty indywidualizm prowadząc do powsta­nia specyficznej polskiej jego odmiany określanej zwykle mianem sarmatyzmu. Sarmatyzm był nie tylko kulturą, był ideologią za­równo mas szlacheckich jak i części magna­tów. Typową "sarmacką" siedzibą był jednak nie monumentalny pałac, lecz właśnie drewnia­ny dwór szlachecki. Przy ich budowie kiero­wano się głównie dążeniem do wygodnego mieszkania, w swej swobodzie odbiegając od modnych wzorów budownictwa pałacowego, niemniej opartych wyraźnie na wzorach baro­kowej architektury wazowskiej. Drewniany dwór parterowy był wygodny, tani, łatwy do zaprojektowania i zbudowania. Rozpowszech­nienie tych zredukowanych i skromnych uk­ładów - opartych na ścisłej osiowości i dwutraktowości bryły, następowało dzięki popula­ryzacji traktatów architektonicznych, jakich przykładem są: znana, anonimowa "Krótka na­uka budownictwa dworów, pałaców i zamków podług nieba i zwyczaju polskiego" (1659) czy "Ekonomia ziemiańska" Jakuba Haura (1679), zawierające swoiste kompendium wie­dzy teoretycznej i praktycznej, przeznaczone do powszechnego stosowania. Proponowane programy, dostosowane do potrzeb i gustów szerokiego kręgu odbiorców zakładały trzy główne zasady jakim winna odpowiadać ziemiańska siedziba: pierwsza to solidność i trwałość, potem wygoda, na koniec estetyka i piękno. Przy czym dwa pierwsze elementy uznawano za niezbędne i konieczne, trzeci zaś w miarę możliwości. Najstarsze, coraz mniej liczne zachowane lub znane jedynie z przeka­zów XVII wieczne dwory odpowiadały po­wyższym zasadom. Do nich zaliczyć możemy obiekt w Świdniku, który chociaż z XVIII wieku jest egzemplarzem późnobarokowym drewnianego dworu wiejskiego. Należąc do jednej z odmian dworów alkierzowych, cha­rakteryzującej się alkierzami wysuniętymi przed elewacje wzdłużne. Wzniesiony w cza­sach saskich stanowi jednak kontynuację od­mian występujących w stuleciu poprzednim. Miał swój odpowiednik w Kromołowie (na Jurze Krakowskiej) oraz w Wyżnym Kubinie w Słowacji. Możliwe też, że pierwowzorem Świdnika był dwór w nieodległych Wielogłowach koło Nowego Sącza wzniesiony jeszcze w XVII wieku. Ostatecznie taki typ dworu polskiego, stosowany do XIX wieku wykształ­cił się w okresie odbudowy kraju po pierw­szym najeździe szwedzkim.

Dwór świdnicki, który trwał dwa wieki znalazł się na krawędzi zagłady po parcelacji majątku w wyniku reformy rolnej i po wy­siedleniu ostatniej właścicielki. Opuszczony i zaniedbany popadł w ruinę. Wcześniej był kolejno siedzibą władz gromadzkich, szkoły, ośrodka wypoczynkowego Akademii Me­dycznej w Krakowie, później podobnego oś­rodka Mieleckiego Przedsiębiorstwa Budow­lanego. Był w latach 1958 - 1959 remonto­wany - jednak dopiero kapitalny remont prze­prowadzony w latach 1978 - 1980 pozwolił na uratowanie obiektu. W 1991 roku dwór wraz z parkiem przejęła gmina Łukowica, wy­dzierżawiając następnie prywatnym osobom. Nie będąc użytkowany, a zwłaszcza stale za­mieszkały szybko ponownie niszczał z wyraź­nymi śladami uszkodzenia dachu i zawilgoce­nia. Wydawało się, że polepszenie losu cennego dworu nastąpi po jego odzyskaniu przez pra­wowitego spadkobiercę. Jednakże ten nie ba­cząc na względy sentymentalne, po niedługim czasie dokonał sprzedaży nieruchomości. Na szczęście na zakup dworu zdecydowali się w 2002 roku Maria i Krzysztof Twardowscy z sąsiedniej wsi Owieczka. Jak zgodnie twierdzą po dużych wahaniach, zainwestowali swój ca­ły dotychczasowy dorobek życiowy (m. in. nowy dom) w zaniedbany zabytek, wiążąc z nim swoją przyszłość. Bardzo istotną okolicz­nością, dającą pozytywne rokowania, jest stałe zamieszkanie w dotychczas pustym dworze nowych właścicieli. Aktualnie borykają się oni z dużymi kłopotami finansowymi i właśnie od ich przezwyciężenia zależy zabezpieczenie obiektu. Pozbawieni dotychczas pomocy z zewnątrz państwo Twardowscy wdzięczni bę­dą za każdą pomoc materialno-doradczą, która pozwoli na ostateczne odrestaurowanie uni­katowego założenia dworsko-parkowego w Świdniku.

 

 

Przypisy:

1. Sędzimirowie - stary ród małopolski w XV w. licznie osiadły na ziemi sądeckiej, pieczętujący się herbami Ossorya i Ostoja.     W tej rodzinie urodził się w Łukowicy k/Limanowej Michał Sędziwój s. Jakuba Sędzimira i Katarzyny Pielesz. Głośny alchemik polski (1566 -1636). Studiował na Akademii Krakowskiej i kilku europejskich uczelniach. Zdobył sławę europejską jako Sendivogius Polonus, wyróżniał się swą wiedzą chemiczną; przypisywano mu znajomość tajemnicy kamienia filozoficznego. Działał na dworach króla Zygmunta III Wazy i cesarza Rudolfa II w Pradze. Ciekawe są koligacje rodzinne uczonego. Mianowicie z jego córką Weroniką Marią ożenił się rotmistrz wojsk cesarskich Jakub von Eichendorff. Z tego z kolei rodu wywodził się urodzony na zamku w górnośląskich Lubowicach - Joseph von Eichendorff (1788 - 1857). wybitny  poeta  romantyzmu  niemieckiego i europejskiego, tworzący pod wpływem m.in. pieśni ludowych także polskich.

2. Niekiedy spotkać można informacje, że fundatorem świdnickiego dworu byli Sędzimirowie, po których majątek odziedziczyła rodzina Wielogłowskich.

 

Autor: Zbigniew Ellnain

űródło: Almanach Ziemi Limanowskiej